piątek, 29 grudnia 2017

Krzyk Icemarku



W swoim życiu czytałam od dawna bardzo dużą ilość książek, ale fantasy jakoś omijałam, nie był to mój typ, nie ciągnęło mnie do takich książek, zmieniło się to dosyć niedawno po przeczytaniu książki tego gatunku, która była naprawdę przyjemna. 


Co do Krzyku Icemarku przykułam moją uwagę okładka, jest to bardzo ważny element książki, najpierw patrzą oczy, potem czytam zapowiedź jeśli wszystko współgra i mnie ciekawi książka ląduje na mojej półce. W tej sytuacji jak się możecie domyślać wszystko było na tak. 

Zapowiedź, skrót oddaje bardzo fajnie historię zawartą w tej książce więc wrzucę Wam, bo myślę, że Was też może zaintrygować po przeczytaniu. 

,,Po tym jak jej ojciec z honorem poległ w bitwie, czternastoletnia Thirrin zostaje królową Icemarku, maleńkiego królestwa, które zawsze było w potrzasku między groźnymi sąsiadami. Thirrin musi zebrać armię, żeby ochronić swoich ludzi przed - wydawałoby się - niezwyciężonym imperialnym najeźdźcą. Poszukiwania sojuszników zaprowadzą ją poza północne granice jej kraju, do dawnych wrogów w Krainie Duchów, i jeszcze dalej, do zamarzniętego Rdzenia Świata. Młoda królowa zawiera nieprawdopodobny sojusz z wampirami, wilkołakami, czarownicami i śnieżnymi lampartami. 

Czy jednak zdoła ocalić swoje królestwo? " 

Ja jeśli chodzi o filmy, czy też książki, gdzie wampiry, wilkołaki to tak raczej od razu na nie, a tutaj dałam szansę, jakoś zaciekawił mnie ogół historii i wiecie naprawdę się nie zawiodłam. Książka bardzo przyjemna, taka prosta, z ciekawą historią, na zimowe wieczory, dla relaksu, bez grozy, czy zdołają uciec, bez większych emocji, po prostu dobra książka. 

Zaczynając od początku Thirrin jest córką Redroughta Silnorękiego Lindenshield, Niedźwiedzia Północy, króla Icemarku. Ta młoda dziewczyna, która miała zaledwie czternaście lat miała zostać dziedziczką tronu. Pewnego dnia jej ojciec ginie w walce o swój kraj, w obronie, by choć na chwilę móc zatrzymać nieprzyjacielskie imperium. Od tamtej pory Thirrin musi stać się królową i zarządzać swoim krajem, co gorsza musi również przygotować swój kraj do walki, która miała się zacząć wraz z końcem zimy. Z tego powodu odbyła dalekie podróże, by zdobyć przyjaźń i pomoc innych krajów. 

Byłam pełna podziwu jak tak młoda dziewczyna jest w stanie wiele przezwyciężyć, bo czasami w naszym życiu przychodzą takie chwile, gdzie wydaje nam się, że los zesłał na nas zbyt dużo zdarzeń, z którymi nie jesteśmy sobie w stanie poradzić, a podobno los zsyła tyle ile jesteśmy w stanie udźwignąć i choć na pierwszy rzut oka wydaje nam się, że jest źle, dajemy sobie radę z przeciwnościami. Odkrywamy swoją siłę i wolę walki, by sprostać wszystkim trudnościom. 

1 komentarz:

  1. Super recenzja! Uwielbiam książki fantasy i z chęcią sięgnę po tę pozycję :)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie.
    MÓJ BLOGFANPAGE

    OdpowiedzUsuń