poniedziałek, 19 czerwca 2017

Taniec Cieni


Yelena Black 'Taniec Cieni'

Yelena Black uczyła się tańca klasycznego, ale swojego zainteresowania baletem nie przekuła w zawód. Ukończyła studia kreatywnego pisania na Uniwersytecie Columbia. Mieszka w Nowym Jorku i całkowicie poświęca się pracy literackiej. Taniec cieni to jej debiut.

Vanessa dostaje się do prestiżowej szkoły baletowej, gdzie dostają się tylko najlepsi tancerze, poznaje swoich przyjaciół, jest wysokiej klasy tancerką, lecz w tym wszystkim ukryte jest drugie dno, a mianowicie tajemnicze zniknięcie jej siostry, która jako pierwsza z nich uczestniczyła w Nowojorskiej Akademii Baletowej.
Vanessa to młoda dziewczyna, którą męczą wspomnienia pewnego dnia i telefonu odebranego przez rodziców, w którym ktoś informuje ich, że Margaret zaginęła. Poszukiwania trwały dość długo, lecz nie udało jej się odnaleźć. Główna bohaterka bierze sprawy w swoje ręce i postanawia sama odkryć tą tajemnicę.

Zaintrygowała mnie ta powieść, czytałam z dużym zaciekawieniem i w krótkim czasie ją skończyłam. Zainteresowała mnie historia zawarta w książce, autorka miała niebanalny pomysł na stworzenie książki o tańcu. Nie jest przewidywalna, podczas czytania zastanawiałam się jakie będzie zakończenie i co mogło się stać z zaginionymi dziewczynami szkoły.

„Właściwe kroki właściwej tancerki mogą siać zniszczenie.”

Autorka zawarła tajemnicze wątki, czytając pobudza zainteresowanie i dociekliwość czytelnika, szkoła kryje tajemnice, a młoda grupa przyjaciół próbuje je odkryć. Nietypowe zniknięcia głównych solistek budzą podejrzenia, podczas czytania chciałoby się jak najszybciej dotrzeć do rozwinięcia i dowiedzieć się co kryje się pod tą zagadką.
W końcu dociera się do głównego wątku i tu nagle pojawia się rozczarowanie, wyjaśnienie się pojawia, lecz cała akcja to może zaledwie 3 rozdziały, wszystko dzieje się w szybkim tempie, nagle wszyscy znajdują się na jednej sali, nawet związani przyjaciele Vanessy, trochę na zasadzie ‘jest akcja, jest reakcja’ i już autorka przenosi nas do meritum, tylko że chciałoby się więcej tego dramatyzmu, więcej niepewności, a tu szybko wszystko się zaczyna i tak samo szybko kończy, historia nas wciąga, pochłania, czyta się ciekawie i na końcu taki niedosyt, że jak to już koniec? Już wszystko się zdarzyło, po sprawie? Jest opis zdarzeń, zjawisk paranormalnych, opis tańca, bohaterów w tej sytuacji lecz nie ma napięcia, czytelnik nie czyta z zapartym tchem co się z nimi stanie.

Jest to ciekawa historia, napisana w sposób lekki, lecz niedosyt pozostaje. 



***
Jesteś? Udało Ci się dotrwać do końca? Bardzo się cieszę, lecz ucieszę się jeszcze bardziej, gdy dasz znać, że udało mi się Ciebie zaciekawić

3 komentarze:

  1. Cudna okładka, zdecydowanie wpada w oko... nie tylko ona.. treść wydaje się być ciekawą, z chęcią, jeśli będę miała okazję sięgnę po książkę :)

    Pozdrawiam,
    Michalina, papierowybluszcz.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, okładka też przykuła moją uwagę :)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  2. Piękna okładka. Po książkę chyba jednak nie sięgnę. Mam tyle lektur na półce, że ostrożniej je dobieram :)

    OdpowiedzUsuń