piątek, 16 czerwca 2017

Lesio


Był sobie Lesio, taki biedny, poszkodowany przez los, ta książka spóźnień tak mu nad głową wisiała, a on nie mógł dotrzeć do pracy na czas i tak się martwił każdego ranka jaki nowy powód spóźnienia wymyślić i aż zamordowanie personalnej do głowy mu przyszło.


A któż to ten Lesio? A główny bohater, który pracował w biurze projektowym i dni mu mijały na nic nie robieniu i nic mu w życiu wyjść nie chciało. Pogrążał on się w swoim smutkach, to na piwo w czasie pracy wychodził, a to zajmował się nie tym co trzeba. Każdy się wkurzał, a robota czekała i ta księga spóźnień nieszczęsna i jeszcze ta Barbara co to tak ją Lesio wielbił, a ona jego zaloty odrzucała. No pasmo porażek. Kto by się nie załamał?
Lecz się wszystko odwróciło i Lesio swój sukces osiągnął po wielu porażkach i każdy zaczął go szanować, liczyć na niego, o pomysły prosić, a on w końcu tak pełny dumy był, że został doceniony, że talent ma taki niezwykły.

Pani Joanna, trochę taki nietypowy ten kryminał napisała, trochę taka byłam zaskoczona, bo czekałam, czy ten Lesio kogoś w końcu w tej rozterce zamorduje, może w jakimś akcie desperacji, a on tak knuł te zabójstwa, tylko nawet to mu w życiu wyjść nie chciało. Jest to książka napisana w sposób lekki, dowpciny, pozytywny. Nie jest to powieść, gdzie są zabójstwa, śledztwa i inne sprawy. Jak widać można napisać coś innego, z oryginalną historią, nie powielać tych samych tematów, fabuł i wątków. Autorka napisała fajną sensację humorystyczną. Świetnie ujęty jest obraz życia na początku lat 70. Podziwiam autorkę, że taki miała nietypowy pomysł i że tak to wszystko ujęła. Napisała ona serię 50 książek o nazwie KRÓLOWA POLSKIEGO KRYMINAŁU.
Małe zastrzeżenie mam, bo mi się tak trochę ten początek ciągnął i dłużył, nie wiedziałam, czy dotrwam do jakiegoś rozwinięcia, ale udało się i całość nabrała spójności, akcja ruszyła trochę na przód i coś się rozwinęło.

Projektantów głównych było czterech, potem dołączył Bjorn, w tym ten Lesio co się tak obijał. Reszta ciężko pracowała. W końcu ciężka praca się opłaciła, nawet Lesio się wziął za siebie i cała drużyna odnosiła coraz większe sukcesy i spływały to nowe projekty do wykonania, lecz w międzyczasie wciąż mieli to nowe wpadki i nowe pomysły jak temu zaradzić, bo przez całą książkę ciągle coś im się przytrafia i cały czas są w nowych tarapatach, a pomysłów mają tak wiele, że czasami czytając śmiechem wybuchłam, naprawdę śmiałam się do siebie. Wszystko dobrze się skończyło i nawet Lesio życie swoje ułożył i sukces zaczął odnosić.

„ W umyśle jego jasnym blaskiem rozbłysła świadomość zmiany , jaka zeszła w jego egzystencji w ciągu ostatnich dwóch lat. Stopniowo, jakby etapami czy może piętrami, przebył olbrzymią drogę! Już nie jest uważany za niedorozwiniętego idiotę, zakałę pracowni, niewydarzonego półgłówka, któremu nic się nie udaje! Przeciwnie, oto zespół współpracowników patrzy na niego z szacunkiem, z nadzieją, z życzliwym podziwem, od niego oczekuje się dostarczenia pożytecznych atrakcji…”

Myślę, że postać Lesia ukazuje nam, że wiele rzeczy, w tym nasza sytuacja może zmienić się w momencie, w którym najmniej się tego spodziewamy, że każdy może odnieść sukces nawet jeśli jego życie przypomina pasmo porażek. Może czasami po prostu nie można chcieć czegoś na siłę i warto pozwolić żeby wszystko działo się samo.

Autorka: Joanna Chmielewska
Książka "Lesio" rozpoczyna serię i ukazała się 6.10.2014r. 


***
Jesteś? Udało Ci się dotrwać do końca? Bardzo się cieszę, lecz ucieszę się jeszcze bardziej, gdy dasz znać, że udało mi się Ciebie zaciekawić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz